|
|||||||||||
Lekarze rodzinni leczą setki tysięcy pacjentów dziennie - nie tylko przez telefon |
Federacja-PZ, 2020-04-01 22:06:19
Porozumienie Zielonogórskie przeanalizowało statystyki udzielanych porad w wybranych stu swoich przychodniach POZ w różnych regionach kraju. Z zestawienia wynika, że w ciągu jednego tygodnia pomoc uzyskało w tych podmiotach ponad 80 tysięcy tysięcy pacjentów, licząc teleporady lekarzy, pielęgniarek i położnych, bezpośrednie wizyty lekarskie i pielęgniarskie oraz wizyty domowe. - W naszych przychodniach dominują teleporady: średnio jest ich ok. 87 proc. - mówi wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego Wojciech Pacholicki. - To obecnie najbezpieczniejsza i najskuteczniejsza forma, pozwalająca ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii i zapewnić opiekę chorym bez COVID-19, których jest przecież większość. Jednak nie zawsze wystarczy teleporada. Kiedy np. dziecko gorączkuje, ma biegunkę czy wymioty, muszę je zbadać osobiście. Wtedy umawiamy wizytę osobistą w przychodni lub wizytę domową. Wojciech Pacholicki szacuje, że ok. 10 proc. porad udzielanych bezpośrednio w POZ dotyczy właśnie dzieci, zwłaszcza tych najmniejszych. Ale bywają różne sytuacje - niektórzy rodzice odmawiają bezpośredniego kontaktu z lekarzem lub położną z obawy przed zakażeniem. Z doświadczeń lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego wynika, że większość pacjentów pozytywnie przyjmuje możliwość porad lekarskiej bez wychodzenia z domu. Zwłaszcza osoby starsze, które boją się wychodzić z domu, doceniają telefoniczny kontakt ze swoim lekarzem. „Wiele problemów da się tą metodą rozwiązać. Skorygowanie leczenia cukrzycy czy nadciśnienia, wypisanie e-recepty. Bolesne gardło czy wysypkę da się obejrzeć za pomocą zdjęcia wysłanego MMS-em. Po instrukcji, jak podświetlić latarką gardło, wychodzą całkiem dobre zdjęcia. Dzieci fantastycznie pokazują gardło bez użycia szpatułki” - opisuje w swoim felietonie lekarka Porozumienia Zielonogórskiego z Lubelszczyzny Małgorzata Stokowska-Wojda. Lekarze rodzinni podkreślają jednak, że teleporada trwa dłużej niż wizyta bezpośrednia: wywiad musi być bardzo szeroki, nie tylko w aspekcie epidemiologicznym. Lekarz musi dokładnie wypytać o to, o co zwykle pytać nie musiał, bo mógł to sam ocenić. Do tego dochodzi często konieczność wielokrotnego powtarzania zaleceń, szczególnie gdy na łączu jest pacjent w starszym wieku. Z jakimi problemami najczęściej zgłaszają się obecnie pacjenci do lekarza rodzinnego? - Poza nagłymi zachorowaniami (ból gardła, ból kręgosłupa, itp.) oraz pacjentami chorującymi przewlekle, mającymi ustawione leczenie i potrzebującymi recepty, w czasie epidemii obserwujemy nową grupę - mówi Wojciech Pacholicki. - To osoby, które wprawdzie mają ustawione leczenie, ale ich stan się pogorszył z powodu izolacji, stresu czy strachu. Dotyczy to najczęściej pacjentów z chorobami kardiologicznymi i nadciśnieniem. W mojej ocenie to dopiero początek większej fali. |
ZWIĄZKI LINKI PARTNERZY REKLAMA KONTAKT |