Federacja PZ, 2016-12-20 17:31:42
Przedświąteczna gorączka zakupów nie omija też dzieci, choć – jak wskazują lekarze – występują tu one raczej w roli ofiar. Wielogodzinne wycieczki po zatłoczonych galeriach handlowych nie tylko je męczą i nudzą, ale i narażają ich zdrowie. Widok ciągniętego za rękę od stoiska do stoiska malucha jest powszechny, a co gorsza, coraz częściej w takie miejsca rodzice zabierają nawet niemowlęta. Wydaje się, że dziecko w nosidełku lub chuście po prostu śpi i jest bezpieczne, ale prawda jest zupełnie inna.
-Mamy pełnię sezonu grypowego, więc tym bardziej powiśmy unikać dużych skupisk ludzkich – przypomina Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarka Porozumienia Zielonogórskiego. - Jeśli już sami musimy spędzać po kilka godzin w galeriach, przynajmniej oszczędźmy tego dzieciom, które są bardziej od dorosłych narażone na infekcje. Większość z nich przenosi się drogą kropelkową, więc zarazić się jest niezmiernie łatwo. W takiej masie ludzi, z jaką mamy do czynienia szczególnie przed świętami, na sto procent w naszym pobliżu znajdzie się ktoś chory. Bezmyślnie fundujemy naszym dzieciom kontakt z całym koktajlem wirusów. Do tego często dochodzą inne niekorzystne czynniki. Podczas zakupów dziecko np. się przegrzewa, a potem wychodzi na mróz, co jeszcze bardziej osłabia jego odporność.
I jeszcze jedna sprawa: „wycieczka” do galerii handlowej nie zastępuje codziennego spaceru, tak ważnego dla odporności każdego dziecka. Liczy się tylko spacer na świeżym powietrzu, a zatem także nie ten po parkingu przed domem handlowym.
|
